Niebieska kropka

BlueDot to kanadyjski startup, o którym zrobiło się głośno po tym jak z wyprzedzeniem poinformował o nadejściu pandemii wirusa znanego obecnie, jako COVID-19. Podczas gdy 6 stycznia 2020 r. Amerykańskie Centrum Kontroli Chorób i Prewencji, a Światowa Organizacja Zdrowia 9 stycznia 2020 r. informowały o rozprzestrzenianiu się wirusa, BlueDot ostrzeżenie dla swoich klientów rozesłało rankiem 31 grudnia 2019 r. Odnotować należy, że ten sam system prawidłowo przewidział, które miasta będą w pierwszej kolejności zagrożone epidemią wirusa (Bangkok, Seul, Tajpej oraz Tokio).

BlueDot, pośród także innych produktów, proponuje swoim klientom dostęp do „Insights platform”, w ramach usługi, z pomocą sztucznej inteligencji, informuje subskrybentów o pojawiających się chorobach zakaźnych i ryzykach z tym związanych. Dokładny sposób działania platformy pozostaje tajemnicą przedsiębiorstwa. Nie mniej jednak wiadomo, że platforma analizuje m. in. dane dot. zakupu biletów lotniczych, harmonogramu połączeń lotniczych, dane dot. lokalnego transportu publicznego, wpisy na forach medycznych, wpisy na blogach (ciekawostką jest fakt, że nie są analizowane wpisy na platformach społecznościowych takich jak Facebook, gdyż uznano, że panuje na nich zbyt duży chaos informacyjny), informacje dot. zachorowań wśród zwierząt oraz dane demograficzne. Ponadto BlueDot gromadzi dane dotyczące klimatu oraz temperatury na danym obszarze (w tym z wykorzystaniem danych zbieranych przez satelity). W pewnych wypadkach, o których więcej nieco później, sztuczna inteligencja startup’u jest zasilana również danymi nt. przemieszczania się urządzeń telefonii mobilnej. Wszystkie wspomniane dane są następnie łączone z oficjalnymi doniesieniami na temat chorób oraz z raportami organizacji zdrowotnych. Efekty tej pracy są przepuszczane przez dotychczas zebrane informacje o symptomach chorób, sposobach mutacji oraz sposobach ich rozprzestrzeniania.

Platforma przetwarza te dane w 65 językach. System jest nie tylko trenowany bezpośrednio w celu wykrywania relewantnych danych na temat ryzyka rozprzestrzeniania się chorób epidemicznych, ale także uczy się przetwarzania języków naturalnych (NLP – natural language processing).

System ten nie jest jednak w pełni autonomiczny, dość znacząco wspomagają go na bieżąco naukowcy. Mam tutaj na myśli również dość pokaźną grupę lekarzy, którzy zarówno pomagają trenować maszyny jak i interpretować wyniki ich pracy.

System gromadzenia i przetwarzania danych działa permanentnie, co daje mu ogromna przewagę nad podmiotami opartymi o analizy wykonywane wyłącznie przez ludzi. Kolejną zaletą tego narzędzia jest nieuleganie emocjom. Podczas, gdy świat skupiony był na pandemii wirusa COVID-19, algorytmy BlueDot wychwyciły innego, niebezpieczne rozprzestrzenianie się w zachodniej części Afryki, wirusa o nazwie Gorączka Lassa.

Wiarygodność i siła tej platformy sprawiły, że na oficjalną współpracę zdecydował się zarówno rząd Kanadyjski, jak i kanadyjski przewoźnik lotniczy, a wyrazy uznania i podziękowania za pomoc w opanowaniu epidemii złożył publicznie premier Justin Trudeau.

Okoliczności te wpłynęły na nawiązanie współpracy z Światową Organizacją Zdrowia, miastem Chicago, stanem California, a nawet Facebookiem. Według szacunków współpraca ta zaowocowała lepszą koordynacją działań, pozwoliła przewidzieć obłożenie służby zdrowia – a co za tym idzie przepełnienie szpitali. Współpraca pozwalała na bieżąco weryfikować czy poszczególne obostrzenia powodują ograniczenie mobilności i krótko mówiąc pozwoliła na weryfikację czy ludzie pozostają w domach. Kontrowersje wzbudziły przekazane przez władze miejskie oraz stanowe lokalizacje urządzeń telefonii mobilnej. Według oświadczeń złożonych przez miasto oraz władze stanowe – dane te było zanimizowane.

Sytuacja ta bez wątpienia wpływa na dysproporcje pomiędzy podmiotami wchodzącymi na rynek tego typu usług a BlueDot, która wytrenowała swoje algorytmy w oparciu o dane, które nie są dostępnie powszechne. Po raz kolejny pojawia się pytanie, do jakiego stopnia wyniki takiej pracy są własnością przedsiębiorstwa. W tym kontekście wyłania się także bardzo istotna kwestia upubliczniania przez państwo danych dot. zdrowia publicznego. Temu ostatniemu zagadnieniu temu obiecuję się przyjrzeć niebawem.

Sformułowanie, że sztuczna inteligencja przewidziało nadchodzącą pandemię COVID-19 w takim wymiarze i z takimi skutkami – jest przesadzone. Prawdą jednak jest, że przewidziała sposób i tempo jej rozprzestrzeniania. Oczywiście w tamtym czasie wiarygodność tego typu predykcji stały pod znakiem zapytania. Otwarte pozostaje pytanie, jak trafne, wiarygodne, a co za tym idzie – użyteczne są tego typu analizy. Wbrew sceptykom, nie można uznać takich raportów jednie za ciekawostkę. Jak pokazała platforma BlueDot już po wybuchu pandemii – narzędzia te mogą być z powodzeniem używane w celu ograniczania rozprzestrzeniania się wirusa.

Docelowo tego typu narzędzia mają nie tylko umożliwiać prawidłowe szacowanie sposobu i prędkości rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych, ale również obliczyć wpływ na życie społeczne oraz skutki dla gospodarki i życia politycznego. Ceną, za tak uzyskane bezpieczeństwo społeczne jest częściowa rezygnacja z prywatności oraz podatność na techniki inżynierii społecznej.

Autor gościnny: Michał Pankiewicz

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

en_US